Z dokumentów podatkowych wynika, że funkcjonują sprzedaż i produkcja spirytualiów
Zygmunt III August nadaje szlachcie przywilej produkcji i sprzedaży wyrobów alkoholowych w obrębie własnych dóbr
Biedota pije prostkę zwaną też witką lub frantówką, natomiast szlachta szumówkę o mocy 65%
Najwyższym uznaniem cieszy się trzykrotnie destylowana i rozcieńczona okowita
Alembiówką nazywa się odpowiednik dzisiejszego spirytusu, ale bez rektyfikacji
Z końcem XVII wieku pojawia się pierwsza informacja o społecznych problemach alkoholowych
Jakość wódek zaczyna się znacząco poprawiać, głównie dzięki coraz wyższej jakości spirytusowi o mocy około 70%, uzyskiwanemu poprzez dwukrotną destylację
Duże zakłady rektyfikacji spirytusu zostają wykupione od byłych właścicieli przez Skarb Państwa i powstaje Polski Monopol Spirytusowy
Po II wojnie światowej Polski Monopol Spirytusowy przemianowany na Polmos utrzymuje monopolistyczną pozycję na rynku produkcji mocnych alkoholi
JAN CHRYZOSTOM PASEK w swoich Pamiętnikach z lat 1690 – 1695 o smaku rosyjskich wódek pisze tak: Gorzalczysko u nich im bardziej śmierdzi, tym w większej jest cenie. Owa prostucha brzydka, co jej źle i powąchać, nie tylko pić, a piją to z takim gustem, jak największy specjał, jeszcze sobie smakując i pomlaskując.
Brzmi znajomo? Każdy, kto próbował produktów rodzimego przemysłu spirytusowego, zapewne teraz pomyślał, że przez te ponad 300 lat nic się nie zmieniło. Otóż zmieniało się wiele. Przez długi czas polskie gorzelnictwo słynęło z produktów najwyższej jakości.
Słynęło, ale już nie słynie, ponieważ 50 lat komunizmu i monopolu spirytusowego jednej firmy, wspartego stosownymi ustawami, zrobiło swoje. To, co kiedyś było sztuką i naszą chlubą, zostało sprowadzone do masowej produkcji taniego spirytusu rektyfikowanego i mieszania go z wodą, a głównym czynnikiem kosztotwórczym stała się zawarta w cenie akcyza, nie zaś elementy wpływające na końcową jakość produktu.